Ta skała to jeden ze słupów Heraklesa. Aby osiągnąć
nieśmiertelność, musiał on wykonać dwanaście prac zleconych
przez króla Myken. Z rozpędu stworzył też Cieśninę Gibraltarską.
Przebył szmat drogi przez Italię, Galię i Hiszpanię i dotarł do
krańców ówczesnego świata – skalistej mierzei. Jej skały skruszył,
a oddzielone wody Morza Śródziemnego i Atlantyku pomieszał.
Potem po obu stronach cieśniny ustawił na straży słupy.
W Europie – Skałę Gibraltarską.
Nazwa Gibraltar pochodzi od zniekształconych
arabskich słów Dżabal
al-Tarik (Góra Tarika). Tarik
był przywódcą wojsk arabskich,
które skałę tę zdobyły w 711 roku. Potem
zmieniała ona właścicieli, by w 1462 roku definitywnie
przejść w ręce chrześcijan – wtedy
Hiszpanów. W trakcie wojny o sukcesję
hiszpańską, na początku XVIII w., półwysep
został zajęty przez Wielką Brytanię. W wyniku
traktatu pokojowego w Utrechcie Gibraltar
przyznano Brytyjczykom jako „wieczystą
kolonię”. Oczywiście Hiszpanom to się nie
podobało i podejmowali wiele prób odzyskania
tego obszaru, ale bez skutku. W referendum
w 1967 roku mieszkańcy Gibraltaru
opowiedzieli się za pozostaniem brytyjskim
terytorium zamorskim.
Kto wie, jak potoczyłyby się losy południowych
ziem Półwyspu Iberyjskiego, gdyby nie...
Polacy, a konkretnie polscy żołnierze w służbie
Napoleona Bonaparte. Żołnierze Księstwa
Warszawskiego zostali tu skierowani, aby realizować
francuską politykę w tej części Europy.
Władając Gibraltarem i Malagą, wojujący
z Francją Brytyjczycy kontrolowaliby hiszpańskie
wybrzeże Morza Śródziemnego.
14 października 1810 roku doszło do bitwy
pod Fuengirolą. Tamtejszego zamku bronił
150-osobowy oddział IV Pułku Piechoty
Księstwa Warszawskiego, a komendantem
obrony był kpt. Franciszek Młokosiewicz
(o którym historia mówi, że od zwykłego
żołnierza awansował do stopnia generała).
Mimo ogromnej przewagi najeźdźców obrońcy,
wsparci przez dwa inne nieduże polskie
oddziały przybyłe z Mijas, atak odparli. Nie
dość na tym – pozwolili sobie jeszcze na szaleńczy
wypad poza mury zamku i zdobycie
baterii, wprawiając napastników w osłupienie.
Dzięki temu zatopili kanonierkę, a eskadra
brytyjskich okrętów wycofała się. Podobno
kpt. Młokosiewicz, przyjmując kapitulację,
poczęstował brytyjskiego generała Blayneya...
polską wódką.
Znawcy przedmiotu mówią, że tym, czym
w dziejach kawalerii była Samosierra, dla
piechoty stała się Fuengirola. Sześć lat temu,
w 200. rocznicę bitwy, zorganizowano inscenizację
pamiętnych wydarzeń, a uczestniczyli
w niej nie tylko Hiszpanie i Brytyjczycy
z Gibraltaru, ale też gorąco oklaskiwane grupy
rekonstrukcyjne z Polski.
Gibraltar kojarzy się nam również z tragiczną
śmiercią Władysława Sikorskiego. Niestety
pomnik związany ze śmiercią generała
znajduje się poza centrum, w miejscu niezbyt
urokliwym, bo... przed fasadą warsztatu samochodowego.
W znacznie godniejszym miejscu
czczeni są żołnierze admirała Nelsona, którzy
zginęli w słynnej bitwie pod Trafalgarem
w 1805 roku. Większość poległych pochowano
w morzu, ale niektórzy spoczywają na gibraltarskim
cmentarzu. Zwłoki admirała Nelsona,
ze względu na rangę, postanowiono przewieźć
do Anglii. Legenda głosi, że ciało – na czas
podróży – włożono do beczki z rumem, a gdy
beczkę otworzono, rumu już nie było.
Gibraltarska skała miała i ma ogromne
znaczenie strategiczne. Podczas II wojny światowej
było to miejsce, przez które nie zdołał
przepłynąć żaden niemiecki okręt. Brytyjskie
okręty wojenne widać tu i dziś. Ale, żeby
dotrzeć do Gibraltaru od strony lądu, trzeba
przemierzyć lotnisko... piechotą lub samochodem!
To chyba jedyne lotnisko na świecie,
gdzie podróżuje się bez konieczności wchodzenia
do samolotu. Jeżeli jednak jakiś chce
wylądować albo wystartować, to piesi – jak na
przejeździe kolejowym – są zatrzymywani. Na
szczęście nie ma dużego ruchu – latają tylko
trzy linie lotnicze.
Obszar Gibraltaru to zaledwie 6,6 kilometra
kwadratowego, choć ciągle powiększany (co
wywołuje protesty Hiszpanii). Gibraltarczycy
odbierają ziemię morzu, wzorując się na
Holendrach. Z zatoki pobierany jest piasek,
który wysypuje się na tereny przybrzeżne,
ubija i utwardza, by po kilkunastu miesiącach
można już było na nim budować. Około jednej
dziesiątej dzisiejszego terytorium Gibraltaru
to tereny odebrane morzu. Także z morza
Gibraltarczycy czerpią wodę, którą odsalają
i używają do picia.
Ta wapienna skała, która wznosi się 426
metrów n.p.m., pochodzi z czasów jurajskich
i mieści w sobie około 150 jaskiń. Największa
z nich to majestatyczna Jaskinia św. Michała
ze wspaniałymi stalaktytami i stalagmitami.
Aby do niej dojechać, trzeba pokonać krętą
drogę wiodącą stromymi uliczkami, co samo
w sobie jest już atrakcją turystyczną. – Kiedyś
ludzie uważali, że ta jaskinia nie ma dna,
jest tak głęboka... Potem dna się doszukano, ale
niestety podczas penetracji kilku badaczy nie wyszło
już na powierzchnię, zaginęli w głębiach –
objaśnia przewodniczka. Zwiedzaliśmy tylko
górną część – dolna jest udostępniona wyłącznie
osobom wyposażonym w specjalistyczny
sprzęt. Obecnie w jaskiniach organizowane są
koncerty i spektakle – w mieszczącym się tam
amfiteatrze może zasiąść 300 widzów.
W jednej z jaskiń, w kamieniołomach,
3 marca 1848 roku odnaleziono pierwsze na
świecie szczątki (czaszkę) człowieka neandertalskiego.
Początkowo nie doceniono tego
faktu, aż do chwili, gdy osiem lat później,
w Niemczech, w dolinie rzeki Neander, odkryto
kości szkieletu podobnego hominida.
Dopiero wtedy naukowcy skojarzyli to z wcześniejszym
odkryciem na Skale Gibraltarskiej,
a szczątki nazwano „Kobietą z Gibraltaru”.
Pisząc o tym miejscu, nie można pominąć
wyjątkowej grupy jego mieszkańców – małp
magotów. To jedyne miejsce na Starym Kontynencie,
gdzie żyją one na wolności. – Tak
naprawdę nie wiadomo, skąd się tu wzięły, gdyż
naturalnym ich środowiskiem są tereny Maroka
i Algierii – mówi przewodniczka. – Istnieją
dwie teorie co do ich przybycia. Jedna mówi,
że przyszły tu kanałem, który łączy Europę
z Afryką pod powierzchnią Morza Śródziemnego,
a który ma ujście w Jaskini św. Michała. Druga,
prawdopodobna, że przywieźli je tu muzułmanie
jako swoje maskotki i tak przetrwały do dziś.
Populację magotów ocenia się tutaj na
200–250 osobników, w sześciu stadach. Trzeba
uważać, gdy się je napotka, bo gdy zobaczą, że
mamy coś słodkiego, od razu spróbują wyrwać.
Małpy dla mieszkańców Gibraltaru są bardzo
ważne, a jeszcze ważniejsze dla... Wielkiej
Brytanii. Mówi się, że dopóki one tu będą,
terytorium to będzie się znajdować pod panowaniem
Zjednoczonego Królestwa. Ponoć
sam Winston Churchill przejął się, kiedy małpom
groziło wyginięcie i zostało tylko siedem
sztuk. Nakazał wtedy sprowadzenie nowego
stada z Afryki, które przeszło pod opieką wojska,
stając się prawie strategicznym elementem
brytyjskiej polityki.
Cieśnina Gibraltarska jest najwęższa w okolicy
hiszpańskiej Tarify – mierzy tam około
14 kilometrów. Na wybrzeżu nazywanym
Costa de la Luz (Wybrzeże Światła) wieją
silne (do 100 km/h) wiatry, tworząc idealne
warunki dla miłośników windsurfingu i innych
sportów wodnych, którzy mogą z nich
korzystać przez okrągły rok
Tutaj też spotykają się dwa nurty wodne.
Jeśli wytężymy wzrok, zobaczymy miejsce,
gdzie Atlantyk (szare bądź ciemnoniebieskie
wody) spotyka się z Morzem Śródziemnym
(wody seledynowe). Ponieważ zasolenie Morza
Śródziemnego jest znacznie wyższe niż
Atlantyku, mniej słone wody oceanu wypierane
są na powierzchnię, unosząc ze sobą obfitość
pożywienia. To sprzyja rozwojowi planktonu,
a w konsekwencji – wielkiemu bogactwu
ryb oraz żywiących się nimi drapieżników.
Natknąć się tu można na delfiny, kaszaloty
czy orki.
Stąd też widać afrykański ląd. Starożytnych
żeglarzy ostrzegano, by nigdy nie przekraczali
tej granicy – koniec Morza Śródziemnego
oznaczał bowiem koniec cywilizowanego
świata, a za Skałą Gibraltarską był już tylko
Atlantyk, czyli Morze Ciemności.
Kim jesteśmy
Zajmujemy się wycieczkami objazdowymi po całej Andaluzji. Zawsze i o każdej porze zabieramy pasażerów z lotniska w Maladze i zawozimy ich pod wybrany adres. Wynajmujemy apartamenty na terenie Costa del Sol. Jeśli wybierasz się do Andaluzji sprawimy by twoje wakacje były niezapomniane oraz bezstresowe!